niedziela, 2 lutego 2014

Rozdział 17

                Dlaczego mam takie
nienormalne życie?..
  Żyjąc w tym dziwnym świecie dużo się nauczyłam .
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
- I  co zadowolona ? Spytał Nialler.
Takiego hama jak on nigdy nie spotkałam.
Właśnie poznawałam drugie nieco irytującego Horana.
Chciałam tak bardzo mu dopiec , zniszczyć .......
Takiego uczucia nigdy nie doznałam.
Wysyczałam , ledwo panując nad złością , która we mnie panowała.
- O serio tak mi dopiekłeś , że się popłacze.
O.. Masz nową lalę do zabawy .....
Wytapicerowana lala spojrzała na niego pytająco ..
- Zamknij się !
Gówniaż.
- Tak a mimo to mnie szukasz z przyjaciółmi .
Wiesz współczuje tej dziewczynie ..
Biedna zakochała się w tobie po uszy a ty się nią pobawisz i zostawisz ze złamanym
sercem .
Spojrzał z pogardą.
Oj Horan musisz sie wiele nauczyć.
A przedewszystkim  naucz się co to znaczy kochać.
Przypomniałam sobie wspólne chwile spędzone z nim razem.
I ten jeden SMS , który zrujnował wszystko.
Odeszłam  ścierając łzę , która mi się ukradkiem spłyneła po poliku.
Poszłam zakupić kawę.
Zalała mnie fala wspomnień...
Kiedyś miałam najlepszego przyjaciela.
Miał na imie Leon.
Był fajny,przystojny, poczucie humoru a przedewszystkim mnie rozumiał.
Kochałam go ale nie wiedzziałam co mu powiedzieć.
Gdy wkońcu odważyłam się mu powiedzieć po kinie .
Z rodzicicami wspólnie wyjechaliśmy do kina.
Lecz z niego wyjechałam ja i Nancy.
Nienawidziałam za to siebie.
KIedy wróciłam aby pożegnać się z nim on wyjechał na zawsze.
Wypiłam kawę i wpadłam na lekarza.
Bolało spojrzałam w górę lekarz  przypominał mi kogoś ale kogo.
Kogo.
Odparłam niepewnie:
-Leon
-Lisa
W tej chwili weszła jakaś kobieta.
- o to moja przyszła żona Eliza.
- pszepraszam musze iść.
Następnego straciłam.
Achh chyba taki mój los co?
Weszłam do szpitalnej łazienki dla pacjentów przłm twarz i zastanoiwiłąm się co robić.
 Gdy chciałam wyjść dogonił mnie nieznajomy .
-Panna Lisa , jestem Andre.
- dzień dobry.
-Jestem lekarzem i zajmuje się państewn Malik narazie moge tylko powiedzieć
Że są w śpiączce i nie wiadomo kiedy się wybudzą.
-Rozumiem dziękuje a taperaz lepiej pojade  do siebie.
Lekarz kiwając oddalał się  ja zrobiłam to samo.
Jezu ja wszystko pieprzę.
Gdy zamknełam się w domu do drzwi ktoś zapukał.
Otworzyłam drzwi ujrzałam modest i  dziewczyny z Lm.
- Dzień dobry Liso mam dla ciebie pewną propozycje.
-słucham.
-Ponieważ Perrie jest w śpiączce a my musimy  znaleźć kogoś na zastępstwo , bo mamy trase koncertową zacząć już za tydzień. 
-Myslę z dziewczyna, i że ty jedyna możesz się nadać.
I co ty na to.
-No niewiem.
- Damy ci 8 tysięcy do ręki..
-Zgadzam się.
 - to witaj w Little Mix.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
W co ja się pakuje ? CO ja robię? Czy moje życie zmieni się o 180 stopni.
Tego nie wiem ale wiem że zaczynam nowe życie.
------ cześć kochani jak sie podoba nowy rozdział skomentujcie prosze.
Paula ♥



9 komentarzy:

  1. hah tego sie nie spodziewałam ;lP
    zapraszamdo mnie:
    http://nig-d-y.blogspot.com/
    http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał super zwrot akcji.
    I taki dłuższy super czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rodział naprawde napracowałaś się nad nim bardzo mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczego tak mącisz serio kocham cie i czekam z niecierpliwością czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. Suoe, fajny i długi -Pattie

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Nie mogę się doczekać kolejnego, w końcu dodałaś jakiś dłuższy! :)

    Nowy, nowy, nowy! :D
    http://all-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny. Czekam na next, zapraszam do mnie: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń